Dwie trzecie wszystkich osób chorujących na alzheimera to kobiety. Dzieje się tak dlatego, że większość czynników podnoszących ryzyko zachorowania dotyczą przede wszystkim nas.
Zaliczamy do nich między innymi: niski poziom wykształcenie (pamiętajmy, że badania mówią o kobietach w wieku sześćdziesiąt plus bo mniej więcej od tego momentu aktualnie diagnozuje się u ludzi demencję), wysoki poziom cholesterolu (to częściej przypadłość kobiet niż mężczyzn), depresja, wczesna menopauza, brak zatrudnienia (to kobiety częściej podejmują decyzję o pozostaniu w domu z dziećmi, co może prowadzić do kłopotów z powrotem na rynek pracy), czy izolacja społeczna (wywołana właśnie poświęceniu się wychowaniu dzieci oraz podejmowaniu trudu opieki nad starszymi rodzicami). To wszystko daje demencji szansę na rozwój.
Przyglądając się życiu mojej mamy mam wrażenie, że to jest dokładnie o niej. Mama zakończyła swoją edukację na poziomie szkoły średniej, co akurat nie było niczym dziwnym w tamtych czasach. Zaraz po maturze poszła do pracy, z której zrezygnowała, gdy się urodziłam. Została w domu chyba przez cztery może pięć pierwszych lat mojego życia. Wróciła do niej, ale na krótko, ponieważ wraz z rozpoczęciem przeze mnie nauki w szkole podstawowej przestała być czynna zawodowo. Potem pracowała jakieś sześć może siedem lat, do momentu, gdy jej matka dostała wylewu i wymagała stałej opieki. Mama poświęciła się babci całkowicie zapominając o sobie. Jej życie towarzyskie w zasadzie przestało istnieć, bo zawodowego i tak już nie miała.
To wszystko doprowadziło do pogorszenia się zdrowia psychicznego mamy, która po śmierci babci zachorowała na depresję. Wczesna menopauza również nie była jej obca. Pierwsze jej objawy pojawiły się u mamy, gdy miała trzydzieści siedem lat. Od tamtego momentu cały czas zmagała się z problemami natury ginekologiczno-endokrynologicznej. Mama żyła w sposób zwiększający ryzyko zachorowania na chorobą Alzheimera. Pewnie, że nie na wszystko miała wpływ (jak na przykład na wczesne wystąpienie menopauzy), a dokonywane przez nią wybory często determinowane były przez czasy w jakich żyła i trudno ją za to obwiniać, jednak my – współczesne kobiety mamy wpływ na swoją przyszłość i powinnyśmy wyciągać wnioski z błędów popełnianych przez poprzednie pokolenia.
Żyjmy świadomie tak, aby minimalizować ryzyko zachorowania na demencję lub inną chorobę neurodegeneracyjną. Bądźmy aktywne zawodowo i społecznie, nie rezygnujmy z siebie i swoich pasji, starajmy się godzić różne swoje role nie dopuszczając, aby któraś z nich zdominowała nasze życie. To nie jest feministyczny manifest o równouprawnianie. To troska o nasze zdrowie psychiczne i neurologiczne. Nasz styl życia teraz ma wpływ na ten w przyszłości.